W styczniowym numerze Wiadomości Literackich ukazał się mój wywiad z Wojtkiem Lasotą – Prezesem Fundacji Korczakowskiej, w którym prosiłem mojego rozmówcę o podsumowanie przedsięwzięć związanych z rokiem Janusza Korczaka. Pod koniec zadałem nieco prowokacyjne pytanie:
„Czy fakt, że Janusz Korczak był Żydem nie stanowi pewnej przeszkody dla swobodnego i szerokiego popularyzowania jego postaci?
Myślę, że żeby komuś przeszkadzało to, że Korczak, Henryk Goldszmit, był Żydem, ten ktoś musi najpierw to wiedzieć. A to wcale nie jest, w powszechnym odbiorze, takie oczywiste. Korczaka nadal postrzega się stereotypowo. Przeciętnemu człowiekowi kojarzy się on z „Królem Maciusiem Pierwszym”, sierotami i utrwalonym w zbiorowej świadomości przekonaniem, że dobrowolnie poszedł ze swoimi podopiecznymi na śmierć. Większość ludzi zupełnie nie widzi tego, że Korczak jako Żyd był na tę śmierć niejako skazany.
Wydaje mi się, że tak słaba znajomość biografii Janusza Korczaka i pokutujące wciąż na jego temat stereotypy, tłumaczą być może niezwykły fenomen przyjęcia w naszym sejmie propozycji roku Korczaka przez aklamację. Nie było ani jednego głosu przeciwnego, lub wstrzymującego się.
Pomyślałem przewrotnie, że kiedy pojawią się głosy sprzeciwu w odniesieniu do idei i postaci Korczaka, w tym też takie, które odwołują się do jego żydowskości, to będzie paradoksalnie pokazywać, że recepcja tej postaci staje się głębsza.”
Pomyślałem przewrotnie, że kiedy pojawią się głosy sprzeciwu w odniesieniu do idei i postaci Korczaka, w tym też takie, które odwołują się do jego żydowskości, to będzie paradoksalnie pokazywać, że recepcja tej postaci staje się głębsza.”
No nie do końca był skazany - miał propozycję odejścia. Jednak fakt, że poszedł z dziećmi jest oczywistą konsekwencją sytuacji. Wszyscy opiekunowie poszli z dziećmi.
OdpowiedzUsuńPoza tym Janusz Korczak był bardzo nieszablonową postacią. Tyle w nim było blasku, co i cieni. Faktycznie utrwalił się taki pomnikowy wizerunek, który całkowicie odbiera mu człowieczeństwo. Szkoda
Chętnie dowiedziałbym się, jakież to były cienie biografii Korczaka?
OdpowiedzUsuń