środa, 3 kwietnia 2013

Z książek najgorszych...

Oto (nieco skrócony) tekst mojej najbardziej jadowitej recenzji, która ukazała się w styczniowym numerze Wiadomości Literackich:

Są książki, których nie da się czytać, ale wstyd przyznać, że ich nie znamy. Są też takie, których czytanie sprawia wielką frajdę, ale ze wstydem przyznajemy się do ich lektury. Bywają niestety książki tak fatalne, że zaglądać do nich nie ma po co i nie wypada. Do tej niechlubnej kategorii należy zbiór tekstów Jana Nowickiego Mężczyzna i one, publikowanych wcześniej w „Zwierciadle”, „Gazecie Krakowskiej” i „Wróżce”. 
Znakomity aktor, wykładowca krakowskiej PWST, laureat wielu prestiżowych nagród i odznaczeń, jeden z niekwestionowanych mistrzów swojego zawodu, uwielbiany przez kobiety, niezwykle barwny i dowcipny człowiek, nie wiedzieć czemu, zdecydował się poświęcić swe teksty sprawom błahym i nieistotnym, a tam, gdzie od czasu do czasu zdarzyło mu się poruszyć nieco bardziej ważki temat, nie wyszedł poza trywialne konstatacje i popularne stereotypy. Nowicki, zamiast świadectwa własnego artystycznego zaangażowania i dorobku, proponuje nam krótkie odpowiedzi na banalne pytania dotyczące relacji damsko-męskich w stylu: o co najczęściej kłócą się ze sobą pary?, co pana drażni w kobietach?, czy zna pan sposób na miłość wiecznie szczęśliwą?, czy mógłby pan opisać swój ideał kobiety? itp. W innej części książki pojawiają się także pytania bardziej osobiste i frywolne, zadawane przez czytelniczki i czytelników „Zwierciadła”: czy chciałby być kobietą, czy próbował kiedyś z mężczyzną, jak sypia, czy chciałby się jeszcze raz narodzić, czy na pewno kocha życie i czy uprawia samogwałt… 
Nowicki pisze także niewielkie felietony, których temat wybiera sam, ale i w nich prezentuje niemal wyłącznie spostrzeżenia i przekonania dotyczące kwestii ogólnych, z rzadka odnosząc się do tego, co w samym Nowickim najciekawsze – ról, aktorskich perypetii i anegdot, a przede wszystkim tajemnej wiedzy o jednym z najtrudniejszych artystycznych wyzwań, jakim jest przedzierzgnięcie w sceniczną postać, przeistoczenie się i oddanie własnej cielesności filmowemu bohaterowi. 
O podejmowane w książce zagadnienia można zapytać każdego. Z równie udanym skutkiem mógłby na nie odpowiadać jakikolwiek celebryta, odsłaniając przed czytelnikiem domorosłą filozofię, okraszoną niewyszukanymi bon motami na dowolny temat. Takich pozycji na półkach naszych księgarń nie brakuje. Znani z tego, że są znani zawsze chętnie wypowiedzą się przed kamerą, udzielą kulinarnych porad, podpowiedzą jak się ubrać i gdzie się pokazać; opowiedzą o swoim życiu intymnym i podzielą się przekonaniami na temat Biblii… Niektórzy, dla pomnożenia zysków, sięgną nawet po pióro. Tak się stało również w przypadku książki Nowickiego, do której przedmowę napisał Kuba Wojewódzki (sic!). 
Osobom, które rzeczywiście mają coś do powiedzenia z racji znakomitego wykształcenia, doskonałej znajomości własnej dyscypliny czy choćby uprawianego z prawdziwą pasją hobby, należy stawiać pytania o to, co dla nich najważniejsze i najbliższe ich sercom. Głupotki zostawmy gwiazdom i gwiazdeczkom z tanecznych turniejów, telenowel i reklam.

1 komentarz:

  1. Szczerze mówiąc to nie przepadam za Janem Nowickim. Z jednej strony zgadzam się, że ludzie powinni mówić o tym, na czym znają się najlepiej, z drugiej dręczy mnie myśl, że być może pan Nowicki właśnie tej zasady się trzymał. Nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń