Kilka lat temu napisałem wierszyk, który dziś tu zamieszczam, bo przypomniał mi się wśród przedwyborczej awantury:
byli już tacy szarlatani
co Boga chcieli nazwać próżnią
i modlić się do samych siebie
wszelkim świętościom wiecznie bluźniąc
nazwali siebie prorokami
nowych – nieznanych dotąd dreszczy
pięścią w stół bijąc przemawiali:
„Pod władzą naszą świat jest lepszy!”
i krzykiem wieszcząc raj na ziemi
wciąż przekonani o swej mocy
bili werblami marsz tryumfu
patrząc czy każdy wiernie kroczy
by zaprowadzić wieczne szczęście
i ład społeczny sprawiedliwy
by zyskać sobie miłość ludu
kamienowali nieszczęśliwych
a pozostałych niedowiarków
co nowych bogów odrzucili
na pal wbijali i wśród tłumu
ku serc krzepieniu obnosili
choć dzisiaj może się wydawać
że żaden terror nam nie grozi
że drugi Hitler, Pol Pot, Stalin
nigdy się więcej nie narodzi
że nie urośnie więcej w siłę
żaden szaleniec-ludobójca
że nie wybuchnie w naszych czasach
krwawa światowa rewolucja
to trzeba patrzeć trzeźwym okiem
i trwać na straży jasnej mowy
nie dawać wiary populistom
by łatwo z nią nie oddać głowy
Cześć, właśnie do Ciebie trafiłam dzięki blogowi Agi. Bardzo się z tego cieszę i na pewno będę zaglądać częściej. Dobrze choć tak Was widywać. Pozdrawiam. Paulina.
OdpowiedzUsuń