Jakieś dwa miesiące temu, ku mojej uciesze, w księgarniach pojawiła się nowa książka Jana Grzegorczyka. Radość była tym większa, że powieść Jezus z Judenfeldu nosi podtytuł Alpejski przypadek księdza Grosera i jest kontynuacją świetnie napisanej trylogii o perypetiach polskiego duchownego. Kto czytał Adieu, Trufle i Cudze pole na pewno sięgnie po kolejny tom. Nie jest to co prawda najlepsza książka Grzegorczyka, ale oceniam ją znacznie wyżej niż zbiór opowiadań Pieśń słoneczna Róży Bluszcz czy też powieść Puszczyk – drugą część znakomitych Chaszczy. Ze wszystkich dokonań twórczych tego autora nadal na pierwszym miejscu są dla mnie opowiadania hospicyjne Niebo dla akrobaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz