
„Większość ludzi wierzy, że ich dzieci zmądrzeją, jeśli będzie się im czytać książki.
Hm, jak się okazuje, to tylko część prawdy. Autorzy Freakonomii przytaczają wyniki badań. Okazało się, że dzieci, którym rodzice czytali, i te, którym nie czytali, nie różniły się specjalnie od siebie. Ich wyniki w szkole też nie odbiegały od średniej. Za to olbrzymia różnica była między dziećmi, których rodzice sami dużo czytali, mieli w domu dużą bibliotekę i regularnie kupowali książki, a tymi, których rodzice sami książek nie czytali.
Dziecko nie jest głupie. Nie oszukasz go. Jeśli nie czytasz książek (jasne, masz dużo pracy i od roku obiecujesz sobie, że jak tylko znajdziesz chwilę, to coś przeczytasz), to niby dlaczego ono ma czytać? Jeśli sam zapominasz o myciu zębów – dlaczego ono ma pamiętać? […]
Dlaczego ma nie krzyczeć na innych, jeśli ty krzyczysz? […]
Myślisz, że dziecko polubi warzywka, jeśli tata woli frytki? I widzi, że tata wcina te frytki, popijając coca-colą albo piwkiem. […]
Myślisz, że nauczysz je, jak zdobywać szacunek, jeśli kłócisz się z żoną i wychodzisz, trzaskając drzwiami?
Wolne żarty.”
Za tę dowcipną, inteligentną i, mam nadzieję, przydatną lekturę dziękuję właśnie żonie, która od kilku dni dzielnie znosi brak snu, przewijanie i karmienie Tymka o 3:50 w nocy i moje nieudolne próby pomocy (rym niezamierzony, ale znaczący).
Za tę dowcipną, inteligentną i, mam nadzieję, przydatną lekturę dziękuję właśnie żonie, która od kilku dni dzielnie znosi brak snu, przewijanie i karmienie Tymka o 3:50 w nocy i moje nieudolne próby pomocy (rym niezamierzony, ale znaczący).
Gratulacje!! A tak na marginesie będziemy organizować spotkanie z Panem Talko, prawdopodobnie w kwietniu :) Już serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńDiana z Białołęckiego Klubu Książki