wydawca przekonuje, że w nasze ręce trafiła „najbardziej osobista książka” słynnego socjologa, i że wbrew tytułowi – jest ona dziennikiem. Otóż myliłby się ten, kto po takim anonsie spodziewałby się prowadzonych systematycznie zapisków z życia autora; informacji o jego zaangażowaniu w prozaiczne, codzienne sprawy; intymnych zwierzeń i wszystkiego, co stawiałoby Baumana w centrum snutych opowieści czy refleksji. Książka ta jest po prostu zbiorem esejów, które co prawda zawsze oznaczone są datą dzienną – jak przystało na diariusz – ale nie mają wiele wspólnego z twórczością pamiętnikarską, gdzie głównym tematem są przypadki minionego dnia i wspomnienia z okresu młodości. Znacznie więcej miejsca poświęca w nich autor antycypacji jutra.
W tym interesującym zbiorze znalazło się pięćdziesiąt pięć tekstów powstałych między 3 września 2010 roku a 1 marca roku 2011. Wszystkie łączy niezwykłe poczucie troski: o przyszłość naszej planety, o nowy kształt ziemskich społeczeństw, o losy wielkich religii, o kierunki globalnej polityki, o relacje między sytą północą, a głodującym południem, lecz przede wszystkim pełne współczucia myślenie o wykluczonych, pozbawionych ojczyzny, biednych, skazanych na nędzę w świecie przepychu i nadmiaru. Bauman upomina się o Cyganów, którzy włoskim i francuskim politykom służą wyłącznie jako obiekt pokazowych wojen z „nieprzystosowanymi”. Ostro krytykuje amerykańskie interwencje w Iraku i Afganistanie. Tłumaczy skąd biorą się studenckie protesty, tropi źródła niewydolności dzisiejszego systemu kształcenia oraz trudnej sytuacji na rynkach pracy. Część esejów poświęca sprawom związanym z rozwojem nowych technologii i zmianom społecznym, jakie niesie cywilizacja informatyczna. Zajmują go także procesy ekonomiczne, które odpowiadają za obecny kryzys gospodarczy. Znajdziemy tu również teksty O więdnącym zaufaniu i rozkwitającej arogancji, O nowym obliczu nierówności, O Cervantesie, ojcu humanistyki…, O tym, czy „demokracja” cokolwiek jeszcze znaczy – a jeśli tak, to co?, O Facebooku, intymności i ekstymności, O wzroście gospodarczym: czy jest nam potrzebny?, a także O dylematach wiary…
Inspiracją do podjęcia takich, a nie innych tematów była często lektura codziennych gazet (najczęściej Le monde i New York Timesa) czy informacyjnych portali internetowych oraz nieustanne powroty Baumana do wysoko cenionej twórczości jego ulubionego pisarza – José Saramago. Wśród stałych odniesień literackich znajdziemy antyutopie Huxleya, Zamiatina i Orwella, a także prozę Alberta Camusa i Michela Houellebecqa.
Jeśliby szukać zbioru o podobnym ładunku intelektualnym, dalekim horyzoncie myśli i szerokim spectrum podejmowanych tematów, należałoby bez wątpienia odwołać się do spuścizny innego wielkiego polskiego humanisty, który – podobnie jak Bauman – na stałe osiadł w Wielkiej Brytanii. To nie jest dziennik, bez wątpienia, przywodzi bowiem na myśl znakomite Mini-wykłady o maxi-sprawach Leszka Kołakowskiego.
Tekst opublikowano w lutowym numerze "Wiadomości Literackich".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz