wtorek, 21 lutego 2017

Bohater Toni Erdmann

W wyścigu szczurów trudno pozostać człowiekiem. Trzeba załatwić tysiąc spraw – cudzych spraw; głupot, które nas nie obchodzą, ale wymaga tego pracodawca, kontrahent, klient strategiczny… Deadline goni deadline, a za kolejnym czeka korporacyjna śmierć – prawdziwsza od naturalnej, bo trzeba będzie jakoś ją przeżyć.

Córka Toniego jest wybitnym szczurem. Odnosi sukcesy i pnie się po stopniach kariery w międzynarodowej firmie consultingowej. Ma na głowie tyle ważnych spraw zawodowych, że dawno już nie miała okazji zająć się swoimi. Jest zawsze spięta, czujna, gotowa do działania, w pełni oddana pracy. Jest zawsze zestresowana, zabiegana, zmęczona i niemal kompletnie odizolowana od normalnego, pozakorporacyjnego świata. Samotna.

Toni – ekscentryk, trochę dziwak – stara się zbliżyć do córki, na nowo ją poznać, zrozumieć i być może odnaleźć choć odrobinę bliskości. Jest stary, ma swoje nie do końca udane życie, swój garb. Przed koszmarem samotności, odrzucenia, bezradności broni się poczuciem humoru i pewną naiwnością, która sprawia, że Toniego nie opuszcza nadzieja. Mimo że jej pielęgnowanie wymaga czasem niezwykłego wysiłku.

To właśnie humor pozwala nabrać dystansu, zobaczyć sprawy pod innym kątem, oswoić nieznane i wyśmiać to, co straszne. Sztubacki wybryk, dowcip, wygłup przekuwa balon nadętej powagi; pokazuje goły tyłek wszystkim tym śmiertelnie ważnym sprawom, które naprawdę mamy gdzieś; przepędza złe duchy i spęczniałe emocje.

Żarty i błazeństwa Toniego to sposób na oswojenie świata – dziwią, śmieszą, ale także wzruszają. Śmiech nie leży bowiem tak daleko od płaczu, jakby się mogło wydawać. Wiedzą o tym dzieci i artyści.

Ten znakomity film dowodzi, że komizm jest równie dobrym sposobem opisu rzeczywistości i międzyludzkich relacji, co uświęcona w inteligenckim zadęciu tragedia. Śmiech nie musi być od razu rechotem, tak jak naiwność Toniego nie jest głupotą. Ironia nie musi być od razu wyrachowanym cynizmem, a ketchup krwią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz