wtorek, 23 grudnia 2014

Lektura polityczna

Wobec Putinowskiego zamachu na wolność i suwerenność Ukrainy, aneksji Krymu i haniebnej działalności sterowanych przez Kreml tak zwanych separatystów, my maluczcy niewiele możemy zdziałać… Nie mamy wpływu ani na politykę polską, ani tym bardziej europejską czy światową. Nie od nas zależy dalszy ciąg tego konfliktu, przez wielu nazywanego dziś otwarcie wojną.

Możemy oczywiście angażować się w różnorakie akcje pomocowe, możemy przekazywać pieniądze i modlić się za naszych sąsiadów. Możemy też, niestety, pozostać obojętnymi, zasłaniając się bezsilnością lub, co gorsza, idiotycznymi frazesami o nacjonalistach, banderowcach i spadkobiercach UPA.

Szukając jakiegoś minimum przyzwoitości, minimum zaangażowania, choćby symbolicznego gestu solidarności z Ukraińcami, proponuję poświęcenie kilku godzin na lekturę książki autorstwa Aliny i Jacka Łęskich – polsko-ukraińskiego małżeństwa, które za cel postawiło sobie pokazanie Polakom dzisiejszej Ukrainy w kontekście jej niezwykłej historii, kultury, uwarunkowań społecznych i politycznych.

Pokochać Ukrainę to rodzaj bardzo osobistego przewodnika, w którym wiele miejsca zajmują prywatne historie i anegdoty z normalnego, codziennego życia. Autorzy bazują na własnych doświadczeniach, relacjach rodzinnych i przyjacielskich, a także zawodowych. Z ich opowieści wyłania się obraz Ukrainy jakiej nie znamy. I to jest właśnie nasz grzech pospolity, nasze zaniechanie wobec ludzi, którzy choć są nam tak bliscy (poprzez wspólną historię, dzisiejsze aspiracje polityczne i gospodarcze oraz zaskakująco podobną wrażliwość), są jednocześnie tak dalecy, inni, obcy…

Z książki:

      „W pewnym sensie Ukraina jest podobna do Polski, tylko wszystko w niej jest bardziej. I kłopoty i sukcesy. I blaski, i cienie. Polacy mogą w Ukraińcach odnaleźć swoje własne cechy, ale wielokrotnie wzmocnione. Namiętności bardziej intensywne, wady bardziej widoczne, gościnność, serdeczność i empatię bardziej naturalne i spontaniczne. Umiłowanie wolności i poczucie honoru co najmniej takie, jak nasze.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz