Pragnę serdecznie przeprosić wszystkich moich bliskich i dalekich znajomych, którzy szczerze i z zapałem rekomendowali mi serię książek o Jakubie Wędrowyczu. Oto moja
druzgocąca recenzja opowiadań otwierających cykl, którego bohaterem jest
samozwańczy egzorcysta-bimbrownik:
Utalentowany pisarz, mający się za sprawnego rzemieślnika, nie może na dwóch sąsiadujących stronach trzy razy używać zwrotu „poskrobał się z frasunkiem po głowie”, pisać o „siłach usiłujących”, ani okraszać tekstu perełkami w stylu: „Urzędnik był już daleko, ale usłyszawszy ten wybuch wesołości, jeszcze bardziej zwiększył tempo ucieczki”.
Kronik Jakuba Wędrowycza nie należy w ogóle brać do ręki. To książka głupia, źle napisana i, co najgorsze, nieśmieszna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz