Że lubię czytać Szymona Hołownię, można się było zorientować z poprzednich wpisów. Jednak do jego nowej książki, napisanej do spółki z Marcinem Prokopem, podchodziłem jak pies do jeża. Dotąd kojarzyłem bowiem pana Marcina jako celebrytę i to powierzchowne spojrzenie raczej mnie od lektury odstręczało.
A jednak i tym razem zaskoczenie było pełne i nadzwyczaj miłe. Bóg, kasa i rock’n’roll to naprawdę bardzo dobry kawałek solidnej, mięsistej męskiej rozmowy o sprawach doniosłych. Obaj panowie, choć patrzący na sprawy chrześcijaństwa i Kościoła z innych perspektyw, potrafią (co rzadkie) prowadzić dialog oparty w większości na racjonalnych argumentach, nie uciekając się do łatwych i banalnych odpowiedzi czy uników. Prokop-ateusz jest znakomitym lustrem dla katola-Hołowni. Książkę polecam więc zarówno przekonanym, jak i niedowiarkom; każdy dostanie tu odpowiednią dawkę pytań i wątpliwości. Odpowiedzi udzielamy sami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz