niedziela, 15 kwietnia 2012

Bibliofilski fetysz

Tę lnianą zakładkę wykonałem własnoręcznie na tak zwanych "zetpetach" (Zajęciach Praktyczno Technicznych) w czwartej klasie podstawówki. Jeśli dobrze liczę, musiałem mieć wówczas jakieś 10 lub 11 lat, więc był to rok 1991 albo 1992. Już nigdy potem nie sięgnąłem po igłę i nici... Coraz częściej sięgałem za to po książki, które niezmiennie, do dziś, zakładam moją własną, ukochaną i najpiękniejszą na świecie zakładką. Jestem przekonany, że właśnie ona, w magiczny sposób, przechowuje pamięć wszystkich lektur, które razem przeczytaliśmy; o czym świadczy jej niezwykle tajemniczy, pociągający i budzący wiele czytelniczych wspomnień zapach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz