czwartek, 6 czerwca 2013

Pikantnie i z humorem

Udało się! W końcu, za radą mojego brata, sięgnąłem po Pantaleona i wizytantki Mario Vargasa Llosy. Wcześniej wielokrotnie próbowałem zapoznać się z twórczością peruwiańskiego noblisty, ale każde podejście kończyło się fiaskiem. Nie dokończyłem rozpoczętych lektur Rozmowy w Katedrze, Ciotki Julii i skryby, a króciutką powieść Kto zabił Palomina Molero co prawda przeczytałem, ale w wielkich bólach…
Być może miałem rację pisząc, że nie umiem czytać tego autora? Może kiedyś wrócę do tych książek i zmienię zdanie?
Mam też nadzieję, że wśród nieznanych mi tytułów Llosy znajdę jeszcze pozycje podobne do niezwykle zabawnej opowieści o kapitanie Pantalonie Pantoja, któremu dowództwo Sił Lądowych wyznaczyło karkołomne zadanie zwerbowania oddziałów prostytutek (zwanych dla niepoznaki wizytantkami), które ruszą z pomocą żołnierzom peruwiańskiej armii, stacjonującym w najdalszych zakątkach Amazonii. Dzięki wrodzonym talentom organizacyjnym oraz wielkiej sumienności, osiągnięcia dzielnego Pantaleona szybko przerosną najśmielsze oczekiwania zwierzchników, a samemu kapitanowi Pantoja przysporzą wielu kłopotów…

Książkę polecam przede wszystkim wszystkim, ale tylko dorosłym!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz