Bohatera Trocin wkurza wszystko: toksyczni rodzice, była żona, praca i koledzy z pracy, ludzie w pociągach i tramwajach, kolorowe magazyny, celebryci i politycy, sąsiedzi i nieznajomi, sukcesy i aspiracje innych oraz własne fiaska, a w szczególności smród, atakujący go permanentnie na klatkach schodowych, dworcach, w knajpach, autobusach i podrzędnych hotelikach, odwiedzanych w ramach służbowych wyjazdów. Piotr bardzo przypomina Adasia Miałczyńskiego z tekstów i filmów Marka Koterskiego. W jego nieustannych narzekaniach, kpinach i cynicznych komentarzach, w kompleksach i frustracjach, odnalazłem wiele własnych myśli i problemów. Tacy jesteśmy, zdaje się mówić Varga, zgorzkniali, aspołeczni, niedostatecznie wykształceni, pełni pretensji do świata, nielubiący siebie i innych. Trudno jednak odmówić Piotrowi trafności spostrzeżeń. Jego monolog wewnętrzny dotyczy wielu aktualnych wydarzeń, spraw ważnych i błahostek ostatnich kilku lat. Narracja ma więc duży ładunek publicystyczny. Krzysztof Varga, znakomity felietonista, krytycznym piórem naszkicował tragikomiczny obraz współczesnego Polaka, zmuszający na równi do zadumy i śmiechu.
Książkę dobrze czytać jako kontynuację wcześniejszej powieści Vargi, zatytułowanej Aleja Niepodległości. Obie polecam szczególnie mieszkańcom Warszawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz