Wreszcie nadszedł upragniony urlop, a z nim czas wakacyjnych lektur. Wybierając w wypożyczalni tytuły na najbliższy miesiąc, z nadzieją zajrzałem na półkę z literaturą rosyjską. Jest! Czeka na mnie sam Boris Akunin. Jego znakomitą serię „fandorinowską” mam już niestety za sobą (i zazdroszczę tym, którzy jeszcze nie znają przygód słynnego detektywa Erasta Pietrowicza). Wybrałem więc dwie książki z oryginalnej serii Gatunki – każda jej część ma w tytule nazwę gatunku literackiego, jaki prezentuje. Dotąd znałem jedynie Książkę dla dzieci. Teraz przyszła kolej na Powieść szpiegowską oraz Fantastykę.
Obie książeczki połknąłem łapczywie w pierwszych kilku dniach urlopu. Jednak zdecydowanie większą łapczywością cieszyła się Powieść szpiegowska, dająca dużą satysfakcję wielbicielom Akunina, który już niejednokrotnie udowodnił, że kryminał to jego żywioł. Polecam tę książkę szczególnie tym, którzy z chęcią czytują opowieści o tajnych służbach i spiskach z wielką historią w tle.
Za fantastyką niestety nie przepadam. Być może nie jestem więc najwłaściwszym recenzentem drugiej powieści – dla mnie nazbyt chaotycznej, za często wykorzystującej retardacyjne chwyty, których nie rekompensuje dziwaczny i według mnie słabo umotywowany finał. Trudno jednak odmówić autorowi umiejętności rozbudzania czytelniczej ciekawości, dzięki której nie odłożyłem książki przed czasem.
Teraz przede mną nieco poważniejsze tytuły. Ale czuję, że Grigorij Czchartiszwili (prawdziwe nazwisko Borisa Akunina) jeszcze nie raz powróci w szeregi wakacyjnych lektur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz