
„Czy potrafię znaleźć takie słowa? Mogę opowiedzieć, jak strzelałam. Ale o tym, jak płakałam – nie. To ni zostanie wypowiedziane. Wiem jedno: na wojnie człowiek staje się straszny i niepojęty. Jak go można zrozumieć? Pani jest pisarką. Niech pani sama coś wymyśli. Coś pięknego. Bez wszy, błota,bez wymiocin… Bez zapachu wódki i krwi… Żeby nie było takie straszne, jak życie…
Anastasija Iwanowna Miedwiedkina
szeregowiec, kaemistka”.
szeregowiec, kaemistka”.
Setki rozmów, dziesiątki wypowiedzi zamieszczone w książce składają się, niczym w chórze, w wielogłosowe requiem ku pamięci kobiet, dzieci i mężczyzn, którym totalitarne ustroje Rosji sowieckiej i hitlerowskich Niemiec kazały uczestniczyć w hekatombie II wojny światowej.
„Piszę nie o wojnie, ale o człowieku na wojnie. Piszę historię nie wojny, ale uczuć. Jestem historykiem duszy. Z jednej strony badam konkretnego człowieka, żyjącego w konkretnym czasie i uczestniczącego w konkretnych wydarzeniach, a z drugiej strony muszę dostrzec w nim człowieka wiecznego. Drżenie wieczności. To, co tkwi w człowieku zawsze. […]
A historia? Historia jest na ulicy… W tłumie… Wierzę, że w każdym z nas tkwi fragment historii. U jednego pół strony, u innego parę stron. Razem piszemy księgę czasu. Każdy wykrzykuje swoją prawdę. Trzeba tylko to wszystko usłyszeć, trzeba się w tym wszystkim rozpłynąć i tym wszystkim się stać. Pozostając zarazem sobą. Nie zniknąć.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz