czwartek, 17 marca 2011

Książki niekoniecznie do poduszki

Do czytania każde miejsce jest dobre – wiedzą o tym wszyscy nałogowi czytelnicy, którzy oddają się lekturze nie tylko tam, gdzie czeka wygodny fotel i krąg łagodnego światła nocnej lampki. Mole książkowe nie znoszą marnotrawstwa czasu, dlatego wykorzystują każdą okazję, by rzucić jakiś tekst przed oczy. Znakomicie nadają się do tego celu miejsca, w których, chcąc tego czy nie, musimy spędzić wiele godzin życia:  pociągi, autobusy, tramwaje, samoloty i wszelkie inne środki komunikacji zbiorowej, nie wyłączając wind. Ja w swym nałogu posunąłem się niemal do profanacji… By nie tracić kontaktu z książką, wyposażyłem swoją toaletę w zestaw lektur, które nawet zwykłą sławojkę zamieniłyby w prawdziwą świątynię dumania. W tym zacisznym miejscu najlepiej sprawdzają się dzieła wybitnych aforystów. Na moim prywatnym podium są:
1)      Myśli nieuczesane Stanisława Jerzego Leca
2)      Lapidaria Ryszarda Kapuścińskiego
3)      Piórka Jana Sztaudyngera
Miłej lektury!

3 komentarze:

  1. :) "Myśłi nieuczesane"Leca czytany w toalecie, to nie tyle profanacja, co niebezpieczeństwo, szczególnie gdy mieszka się z kims jeszcze, a łazienke ma się tylko jedną... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moją tronową lekturą aktualnie są książki podróżnicze Wojciechowskiej, choć doskonale nadają się również do wanny;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, to dobry sposób na zwolnienie tempa życia, nasi terapeuci się ucieszą, a jakaż świetna materia dla kreatorów wnętrz-estetyka biblioteczki przy sedesie, dla wydawców-seria "jelita bez stresu", wydania łazienkowe- odpowiednia kolorystyka. Pomysł przedni jeśli tylko nie będzie zalecany Cejrowski do wanny:))

    OdpowiedzUsuń